Eddie Flemyng

Imię: Eddie Ian

Nazwisko: Flemyng

Wiek: 35

Rasa: Człowiek

Specjalizacja: Barman i drobny cwaniaczek, wieczorami walczy w nielegalnych walkach.

Umiejętność własna: Siła Perswazji. Dotknięciem ręki potrafi sprawić, że druga osoba się go posłucha. Oczywiście jednostki o silnej woli mogą walczyć z tą "uległością". W dodatku sam Eddie nawet nie wie, że coś takiego potrafi.

Wygląd: Barczysty i wysportowany mężczyzna. Ma nieco wykrzywiony nos, głównie przez liczne udziały w walkach. Włosy, który strzyże na krótko i tak nie ukryją jego postępującego łysienia. Ubiera się do pracy w elegancką koszulę oraz spodnie "kanty". Na nogach zaś zawsze wypastowane czarne buty.

Charakter: Dosyć spokojny i przyjemny, chyba, że ktoś go zdenerwuje. Wtedy lubi wybuchnąć i wtedy "nie opierdziela się w tańcu" z jegomościem, który raczył z niego zadrwić. Jeśli jesteś jego kumplem możesz prawie zawsze na niego liczyć.

Cechy charakterystyczne: Złamany nos i srebrny krzyżyk na klacie

Ekwipunek: Fajki, Zapasowy magazynek do Beretty 92FS, Zapałki oraz paczka żelków Haribo.

Broń: Beretta 92FS (zdobyta nielegalnie), Nóż składany oraz Kukri (kolejny nielegal, który ukradł)

Historia postaci: Historia postaci jest bardzo krótka. Chłopak wychował się w sierocińcu więc życie od małego nie było dlań łaskawe. Oczywiście szybko też mały Eddie musiał stać się dużym Edwardem. Niestety nie poszło to tak jak sobie pomyślała Matka przełożona, która sierociniec prowadziła. Flemyng niestety obrał ścieżkę numer dwa w której pieniądze najszybciej zdobywa się oskubując ją z innych ludzi. Jako 16-latek zaczął dostawać zlecenia od mafii i po raz pierwszy zaczął walczyć w ulicznych potyczkach. Nielegalny świat był dla niego normalny, dlatego udawanie kogoś kimś się nie jest mogło się dla niego źle skończyć. Tak przynajmniej go ostrzegali, ale Ed miał co innego w myśli. Zawsze kroczył swoimi ścieżkami. Czasem obierał inną drogę niż zaplanowana, bo po prostu miał przeczucie. Te jak dotąd nigdy go nie zawiodło.
Pewnego razu po prostu postanowił z czegoś zrezygnować. Miał do wyboru: karierę złodzieja i cwaniaczka oraz normalną opcję gdzie miał dobrą robotę, masę normalnych znajomych i spokojne życie. Zwykły człowiek długo by się nie zastanawiał, ale Eddie nigdy do takowych nie należał. Mimo wszystko postanowił stawić czoła wyzwaniu i przyjął posadę u właściciela knajpy imieniem Barry. Barry to był swój chłop. Na dzień dobry zawsze wlewał w siebie dobitną dawkę whisky, aby mu się lepiej pracowało. Eddie nie poszedł w jego ślady. Wolał mieć wszystko pod kontrolą. Panowie mimo wszystko zżyli się ze sobą. Byli dla siebie jak ojciec i syn dlatego gdy Barry'emu się umarło na raka cała knajpa stała się własnością Flemyng'a.
Facet jednak nie zrezygnował całkowicie ze przestępczego półświatka. Knajpa była dobrą przykrywką dla tutejszej mafii, a że większość z jej członków dobrze znała Ed'a toteż biznes się kręcił. Czasami proponowano Flemyng'owi walkę, a ten, głównie z nudów, przyjmował ją. Bokserem był niezrównanym, ale lubił walczyć nieczysto. Mimo to ludzie go uwielbiali - przynajmniej Ci mniej przyjemni. I jakoś tak to leci. Facet żyje w błogiej nieświadomości i nie wie, że w okół niego istnieje nieco inny świat. Ale może się to wkrótce zmieni.[b]

Specjalizacja: Jeśli więc dobrze rozumiem, postać nie posiada specjalnych predyspozycji w kierunku określonej mocy rasowej?

Jest to zarazem równoznaczne z przynależnością do grona Nua, nie licząc przejawów nadnaturalności w postaci umiejętności własnej.
Biorąc pod uwagę, że sam bohater nie jest jej świadom, miałoby to sens.

Umiejętność własna: Podoba mi się. Prosta, a zarazem jednoznaczna w zakresie działania. Nie mam żadnych obiekcji, warto jednak pamiętać, że poza przypadkiem, w którym drugi gracz dobrowolnie zaakceptuje oddziaływanie tej mocy, o rezultacie jej użycia decyduje sędzia.

Ranga: Nua

Akceptacja postaci.