Urząd Pocztowy

Znajdujący się na parterze kamienicy oddział nie zachwyca swoim wyglądem, idealnie wpasowując się tym samym w klimat tutejszej dzielnicy.
Jeden jedyny pracownik, z wiekowym jak się zdaje stażem, zarządza pozostawianą tu korespondencją, sprzedając przy okazji znaczki, oraz dewocjonalia. Wnętrze nie było odnawiane od lat, a to co znajduje się po przekroczeniu progu spokojnie mogłoby zasilić półki niejednego sklepu ze starociami.
Wszyscy mieszkańcy szanują jednak powagę urzędu, bo mimo braku krat w oknach poczta nigdy jeszcze nie została okradziona. Nie było nawet potrzeby wymieniania szyb.
Drzwi prowadzące na zaplecze przez większość dnia pozostają otwarte, ukazując zalegające na drewnianych półkach stosy papierzysk i szpargałów, zbieranych przez lata oraz niewielkie łóżko. To faktyczne mieszkanie tutejszego poczmistrza.