Restless
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Piwnice

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Foku
Laigse
Foku


Liczba postów : 18
Rasa : Wampir
Imię : Foku
Nazwisko : von Zdzisiu
Wiek : Fizycznie dziewiętnaście lat.
Waga : 63 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Pellucidia
Oręż : Dwa złote kastety.
Ekwipunek : Komórka, piersiówka z wódką, pudełko tabletek przeciwbólowych, tabaka, kilka mentolowych slimów, pluszowy pająk, zapalniczka.

Piwnice Empty
PisanieTemat: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 6:35 pm

Zielone, schludne, świecące niczym zaranna gwiazda, odwiedzane przez mieszkańców o każdej porze dnia i nocy - to właśnie podziemne kondygnacje budynku. Dostać się można do nich po wysokich i stromych schodkach, biegnących oczywiście w dół. Jeden fałszywy krok może zaowocować dość tragicznym wypadkiem. Całość przedstawia się jako plątanina wąskich, starannie pomalowanych korytarzy. W mniej więcej równych od siebie odstępach znajdują się drewniane drzwi obite blachą i pomalowane proszkowo. Każde z nich zaopatrzone jest w elektroniczny zamek. Z tego też powodu każdy śmiałek, który spróbuje włamać się do któregokolwiek pomieszczenia, jest skazany na porażkę. Z sufitu zwisają nowe, estetyczne lampy. Prosto z Ikea. Tak też właśnie prezentuje się azyl dla wszelkiego co dobre i piękne.
Powrót do góry Go down
Foku
Laigse
Foku


Liczba postów : 18
Rasa : Wampir
Imię : Foku
Nazwisko : von Zdzisiu
Wiek : Fizycznie dziewiętnaście lat.
Waga : 63 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Pellucidia
Oręż : Dwa złote kastety.
Ekwipunek : Komórka, piersiówka z wódką, pudełko tabletek przeciwbólowych, tabaka, kilka mentolowych slimów, pluszowy pająk, zapalniczka.

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 6:37 pm

Foku musiał przyznać Hiddenowi rację. Przynajmniej częściowo. Wraz ze wzrostem natężeniem światła czuł, jak treści pokarmowe w jego żołądku, a w tym wypadku krew, przesuwają się coraz gwałtowniej. Fakt, faktem Foku był przyzwyczajony do częstego występowania odruchu wymiotnego, ale szkoda byłoby przypadkowo zmarnować świeżo zaczerpnięty pokarm. Po dwudziestu minutach marszu Foku przystanął niespodziewanie w miejscu i zapytał: - Powinienem wiedzieć, dokąd mamy iść? - po tych słowach zerknął pytająco na bladolicego towarzysza. Rozejrzał się dookoła. Okolica wydawała się aż nazbyt ładna. - W sumie... mógłbym gdzieś tu zamieszkać. Całkiem przystępny wygląd otoczenia. Chociaż wolałbym z widokiem na centrum miasta. - stwierdził. Takie rozważania nie były chyba zbytnio na miejscu, zważywszy ich obecną sytuację. - Ooo! Tam! - krzyknął, zauważywszy pierwszą z brzegu klatkę blokową. Wbiegł do niej, niczym dzieciak do działu ze słodyczami. - No... nieźle. Jeszcze jakiś materac i mogę tutaj zostać. - mówił. Przyglądał się skrzynkom na listy. Zastanawiał się czy można by je zdemontować. Ewentualnie przerobić na szafki. - A tak swoją drogą, długo tu jesteś? - zapytał, odwracając się dosłownie na moment, by po chwili pochwycić leżącą na ziemi gazetę z ofertą najbliższego supermarketu. Powoli wertował strony. Kątem oka dostrzegł uchylone drzwi, a za nim ciemny korytarz biegnący w dół. Wyrzucił papier za siebie, trafiając przypadkowo w losowo wybrany fragment ciała towarzysza i bez słowa ruszył w tamtym kierunku. Nie czuł potrzeby włączania światła. Po pierwsze dlatego, że nie wiedział, gdzie jest włącznik, a nie miał ochoty szukać. Po drugie dlatego, że i tak radził sobie bez niego dość dobrze w panującym w około mroku. Zszedł po stromych schodach. - Halo~ - zawołał, patrząc po kątach czy nie ma czasem nigdzie czegoś do jedzenia. - Wystój może i ładny. No, ale co do licha z wyżywieniem?! - powiedział oburzony.
Powrót do góry Go down
Hidden
Laigse
Hidden


Liczba postów : 92
Rasa : Wampir
Imię : Connor
Pseudonim : Hidden
Nazwisko : Derval
Wiek : Fizycznie około dwudziestu.
Waga : 68 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Telekineza
Oręż : Nóż motylkowy
Ekwipunek : Komórka, papierosy, niedziałająca zapalniczka, cynamonowa guma do żucia, apteczka.
Ubiór : Szare wojskowe spodnie, wysokie skórzane buty, czarna chusta, opaska oraz rękawiczki bez palców.
Skąd : Feidhelm
Narodowość : Irlandczyk
Motto : "I am not immoral. I am amoral. There's a difference."

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 6:49 pm

Derval szedł obok nowego znajomego w niemalże grobowej ciszy, popatrując nieufnie zarówno na otoczenie, jak i na towarzysza. Myśli zaprzątały mu sprawy odnoszące się do niedalekiej przyszłości, niezbyt swoją drogą wesołej dla każdej niezwykłej jednostki w mieście, toteż nawet nie próbował silić się na nawiązanie konwersacji. Akurat ukradkiem po raz kolejny odczytywał wiadomość od szatynki, zupełnie jakby takie powtarzanie non stop jej treści mogło zmienić ogólny przekaz, kiedy drugi wampir zatrzymał się niespodziewanie. Schował komórkę do kieszeni, unosząc pytająco brew do góry. Aoife o tej porze powinna czaić się w lesie. Uparcie tłumaczyła innym, iż „ma przeczucie, że ktoś się pojawi”…
Krwiopijca potrząsnął lekko głową, odganiając od siebie ten temat i spojrzał uważniej na pellucidistę, by zaraz po tym rozejrzeć się w ślad za nim.
- Uhm… nie? – odpowiedział niepewnie.
Stracił poczucie czasu i miejsca, co odkrył dopiero teraz, krzywiąc się pod wpływem nasilającego się porannego światła. W dodatku jakiś człowiek najwyraźniej lubujący się we wczesnych spacerach, spojrzał na nich w bardzo podejrzliwy sposób. Nie wyglądali normalnie, to fakt. Hidden już miał zaproponować jedną z kryjówek używaną przez jego znajomych, kiedy tęczowowłosy pobiegł w kierunku najbliższej klatki schodowej z wyraźnym zamiarem wejścia do środka. Nieśmiertelny wzruszył tylko ramionami, trzymając się jednocześnie za bok. Nie znoszę psów, pomyślał po raz kolejny, czując mrowiący ból w okolicach ugryzienia.
- Jesteśmy w centrum miasta – uświadomił osobnika, któremu niedawno chciał wyrządzić niebagatelną krzywdę, kiedy tylko dołączył do niego w środku.
Wzmiankę o materacu zignorował, opierając się o ścianę, kiedy dziwak obok wertował gazetkę reklamową. Dochodziła szósta, więc z ulgą powitał schronienie przed bezpośrednim oddziaływaniem światła. Nie planował wychodzić póki co na zewnątrz, więc popędzaniem kompana niczego nie zyskiwał. I tak będą musieli spędzić w tym miejscu najbliższe kilkanaście godzin.
- Długo – potwierdził obojętnie, upewniając się, że nikt w najbliższym czasie nie zejdzie na dół. Winda też wydawała się cicha i nieruchoma. – Dłużej, niż byłbyś skłonny uwierzyć.
Fizyczny dwudziestolatek jedną rękę miał w kieszeni, drugą wciąż dociskał opatrunek do zranienia, a do telekinezy nie zamierzał się uciekać w tak banalnym przypadku. Gazeta z cichym szelestem uderzyła w jego klatkę piersiową i upadła na ziemię. Hidden przestąpił ponad nią, wchodząc za pobratymcem do piwnicy. Nie potrzebowali światła, faktycznie. Wampiry w ciemnościach widziały najlepiej spośród wszystkich trzech ras, toteż i osobnik z malunkiem czaszki na twarzy nie kwapił się, by rozpocząć poszukiwania kontaktu. Rozejrzał się natomiast za najbardziej oddalonymi od wejścia drzwiami i podszedł do nich, trącając pogardliwie kłódkę. W ciągu dnia na pewno ktoś zejdzie do piwnicy, a on nie zamierzał wchodzić w bliższą komitywę z przypadkowym homo sapiens.
Foku otrzymał od niebieskowłosego spojrzenie mówiące mniej więcej tyle co „czyń honory”.
- Jadłeś niedawno – przypomniał Connor, nieco zdziwiony apetytem drugiego krwiopijcy.
Owszem, niżsi rangą odczuwali większą potrzebę ukojenia pragnienia, ale przecież nietypowy osobnik osuszył mniej niż pół godziny temu żyły naprawdę dużego psa.
Powrót do góry Go down
Foku
Laigse
Foku


Liczba postów : 18
Rasa : Wampir
Imię : Foku
Nazwisko : von Zdzisiu
Wiek : Fizycznie dziewiętnaście lat.
Waga : 63 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Pellucidia
Oręż : Dwa złote kastety.
Ekwipunek : Komórka, piersiówka z wódką, pudełko tabletek przeciwbólowych, tabaka, kilka mentolowych slimów, pluszowy pająk, zapalniczka.

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 6:51 pm

Zamyślił się na moment. Najwyraźniej rozważał racje podane przez Hidden'a. - Może i tak, ale zapasów nigdy za dużo. - odrzekł. Wzruszył ramionami i podążył wzdłuż korytarza. Podróż nietrwała długo, bo gdzieś po około minucie dotarł do ślepej uliczki. - Geez. Tutaj niczego nie ma. - westchnął. Oparł się plecami o jedną z pobliskich ścian i leniwie obsunął po niej na dół. Odchylił głowę do tyłu. Wpatrywał się w biały sufit. Niczego ciekawego tam niestety nie zaobserwował. - Nudzi mi się. Nuuudzi. - mruczał pod nosem, uderzając leniwie potylicą w ścianę za plecami. Czas mijał. Szkoda tylko, że strasznie powoli. Tęczowowłosy z uporem maniaka zaczął wpatrywać się w blado łbiastego wampira. Analizować jego wygląd, ruchy. Przypomniał sobie wszystko, co dzisiaj się wydarzyło. Zdawał sobie sprawę z tego, że ów osobnik posiada w pewien sposób podobne do niego nadprzyrodzone moce. Chyba, że tamten wazon miał patent na bycie bumerangiem, a tamte psy zataczały się z przepicia alkoholem. Też możliwe. W sumie czemu by nie. - O jakich pchlarzach wtedy mówiłeś? - odparł zupełnie niespodziewanie.
Powrót do góry Go down
Hidden
Laigse
Hidden


Liczba postów : 92
Rasa : Wampir
Imię : Connor
Pseudonim : Hidden
Nazwisko : Derval
Wiek : Fizycznie około dwudziestu.
Waga : 68 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Telekineza
Oręż : Nóż motylkowy
Ekwipunek : Komórka, papierosy, niedziałająca zapalniczka, cynamonowa guma do żucia, apteczka.
Ubiór : Szare wojskowe spodnie, wysokie skórzane buty, czarna chusta, opaska oraz rękawiczki bez palców.
Skąd : Feidhelm
Narodowość : Irlandczyk
Motto : "I am not immoral. I am amoral. There's a difference."

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 7:25 pm

Z jawną dezaprobatą przyglądał się jak drugi wampir co prawda podchodzi bliżej, ale zamiast zneutralizować kłódkę, po prostu siada na ziemi. Za grosz instynktu samozachowawczego, zauważył z pewną ilością zazdrości. Chciałby w równie obojętny sposób podchodzić do zagrożeń czyhających na przedstawicieli ich rasy... szlag, na przedstawicieli każdej rasy w tym mieście.
Derval oparł się plecami o przeciwległą ścianę, szerokość korytarza idealnie pasowała do podobnego zabiegu, by następnie bez zbytniego uprzedzenia z impetem uderzyć podeszwą ciężkiego wojskowego buta w najsłabszy element konstrukcji.
Jeśli jest tutaj od niedawna, to w sumie nawet się nie dziwię..., pomyślał, poprawiając kilkoma kolejnymi kopnięciami. Spojrzał krytycznie na swoje dzieło i wznowił starania. Nie ma zielonego pojęcia co się dzieje. Tym lepiej dla mnie. Dla nas.
Zignorował kompletnie kolejne skargi towarzysza. Przez moment było słychać tylko dwie równomierne melodie uderzeń - potylicy o ścianę oraz agonalną symfonię niszczonego zabezpieczenia. Niebieskowłosy wiedział, że nie zachowuje się zbyt dyskretnie, ale nie zamierzał grzebać w zamku, skoro ten sam efekt mógł osiągnąć poprzez użycie siły.
Nie minęła minuta, a na zawilgocone piwniczne podłoże opadło kilka metalowych elementów, a ostatecznie i sama kłódka z wyłamanym pałąkiem.
Otworzył kiepskiej jakości drewniane drzwi z plastikowymi elementami i zajrzał do środka. Dwa rowery, półka z przetworami, zepsuty telewizor, nieco złomu i stary fotel. Nieźle. Hidden przesunął efekty swoich działań pod ścianę tak, żeby nie rzucały się w oczy, po czym wkroczył spokojnie do środka, kompletnie nie siląc się na zaproszenie kolegi. I tak pewnie wejdzie.
- Pchlistych - odpowiedział lekceważąco na pytanie, podnosząc nieco głos, tak żeby odpowiedź była słyszalna. Zaraz jednak spoważniał odrobinę, rozsiadając się w kremowym fotelu pachnącym kotami i z wbijającymi się w plecy sprężynami. - Nie powiesz mi przecież, że nic nie wiesz? O wilkołakach? Tutaj, w mieście?
Dopóki drugi krwiopijca nie wkroczył w pole widzenia, osobnik o śniadej cerze uśmiechał się trochę pokrętnie pod nosem. Wyczuwał przewagę informacyjną, z której najpewniej będzie musiał skorzystać w najbliższym czasie, toteż planował bardziej rozeznać się w sytuacji, zanim uderzy w określoną nutę. Odgarnął jasne włosy i przesunął jednocześnie językiem po zębach. Foku był dziwny, ale nietypowość nie wykluczała przydatności.
Powrót do góry Go down
Foku
Laigse
Foku


Liczba postów : 18
Rasa : Wampir
Imię : Foku
Nazwisko : von Zdzisiu
Wiek : Fizycznie dziewiętnaście lat.
Waga : 63 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Pellucidia
Oręż : Dwa złote kastety.
Ekwipunek : Komórka, piersiówka z wódką, pudełko tabletek przeciwbólowych, tabaka, kilka mentolowych slimów, pluszowy pająk, zapalniczka.

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 7:28 pm

Kątem oka nieobecnie spoglądał na poczynania Hidden'a. Było mu wszystko jedno, gdzie będą siedzieć. Chciał tylko czymś się zająć. Niestety nie było czym. Szczerze mówiąc, wandalizm ze strony dalekiego kuzyna Edwarda niezbyt mu się podobał. Po co niszczyć takie ładne drzwi. Jeśli Foku kiedyś zdobędzie swoje własne lokum, to na pewno nie wpuści tego nieokrzesanego dzikusa do środku. Może na wycieraczkę, ale nad tym także będzie musiał się poważnie zastanowić. - Wilkołakach? - odparł, podnosząc znacząco brwi w geście zdziwienia. Może i zachowywał się dość niecodziennie i w ogóle, ale do naiwnych nie należał. Kto uwierzy w takie bajki? - A Calineczka i Czerwony Kapturek też tu mieszkają? - zapytał, odchylając głowę do tyłu i uśmiechając się szyderczo. Chociaż kto wie. Był już w paru większych miastach i zawsze na ich obrzeżach widywał takie "czerwone kapturki". Przeważnie owe panie miały czerwone pończochy oraz koszulki i dziwnie się uśmiechały. Nietypowy to był widok. Z nieskrywanym niezadowoleniem podniósł się ze swojego miejsca i ruszył do pomieszczenia, które zostało kilka chwil temu "otwarte". Rozejrzał się. Stare graty go nie interesowały. Bardziej rzuciły mu się w oczy kolorowe słoiczki z dziwnymi maziami. Kolejno brał każdy z osobna w dłonie, odkręcał i wąchał. Czasem wsadzał język i maczał, by posmakować. Potem zakręcał i odstawiał na swoje miejsce. I tak przez dłuższą chwilę.
Powrót do góry Go down
Hidden
Laigse
Hidden


Liczba postów : 92
Rasa : Wampir
Imię : Connor
Pseudonim : Hidden
Nazwisko : Derval
Wiek : Fizycznie około dwudziestu.
Waga : 68 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Telekineza
Oręż : Nóż motylkowy
Ekwipunek : Komórka, papierosy, niedziałająca zapalniczka, cynamonowa guma do żucia, apteczka.
Ubiór : Szare wojskowe spodnie, wysokie skórzane buty, czarna chusta, opaska oraz rękawiczki bez palców.
Skąd : Feidhelm
Narodowość : Irlandczyk
Motto : "I am not immoral. I am amoral. There's a difference."

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 7:33 pm

Krwiopijca zmrużył nieprzyjemnie powieki, obserwując uważnie towarzysza. Planował owszem, wykorzystać obecność tęczowłosego i jego umiejętności, ale teraz zaczął poważnie się zastanawiać, czy to ma w ogóle jakikolwiek sens. Foku mógł być dziwny i telekinetyk zaakceptowałby tą nietypowość, bo normalnie miał styczność z gronem istot, które nie sposób określić normalnymi. Pewna specyficzność była jednak zagadnieniem kompletnie odmiennym od zwykłego braku inteligencji, a on tymczasem utwierdzał się powoli w przekonaniu, że mądrość nie stanowiła chyba mocnej strony szaleńca.
- Już nie – odpowiedział złośliwie. – Stwierdziły, że panuje tutaj za duży tłok i przeprowadziły się do spokojniejszej dzielnicy.
Jak dużym ignorantem trzeba było być, żeby wykluczać ewentualność istnienia odmiennych ras?
Connor pewnie mógłby to zrozumieć, gdyby stojący przed nim osobnik sam nie zaliczał się jednego z rodzajów wymykających się przyrodniczej, ludzkiej klasyfikacji. Ktoś musiałby mało w swoim życiu widzieć i jeszcze mniej rozumieć, by zamykać się w ściśle wytyczonych, żelaznych ramach.
Nieśmiertelny zignorował kompletnie nieposkromiony apetyt anemicznego osobnika, który skłonił go do konsumpcji ludzkich przetworów i już otwierał usta, by powiedzieć coś na temat faktycznego stanu rzeczy, jakiego jego towarzysz chyba nie zarejestrował, gdy wtem w kieszeni wampira coś zawibrowało. Hidden rzucił pobratymcowi nieprzychylne spojrzenie, kiedy wyłuskiwał komórkę z kieszeni.
Wiadomość odczytał szybko, jeszcze szybciej zrywając się z fotela. Zaklął w myślach i zaraz skierował swoją uwagę na niewielkie piwniczne okienko zasłonięte kawałkiem sklejki. Derval wszedł w pewnym stopniu na jedną z półek i odsłonił nieco otwór. Ocenił intensywność światła w przeciągu kilku sekund zanim na nowo zasłonił okno.
Dlaczego wszystko co złe, zawsze przetaczało swoje olbrzymie, odrażające cielsko obok osoby najczęściej akurat w tym aspekcie niewinnego wampira? Irlandczyk skrzywił się. Obowiązki wzywały zazwyczaj wówczas, gdy liczył już na chwilę wytchnienia i nie inaczej było tym razem.
- Foku… – zaczął o wiele przychylniejszym głosem niż wcześniej, ograniczając nawet liczbę posępnych, potępiających spojrzeń do minimum.
Minęło kilka minut i wszystko zostało wyjaśnione, a niebieskowłosy nie mógł wyjść z podziwu, że poszło tak szybko. Spodziewał się oporu, zdziwienia, albo kolejnej dawki idiotyzmu ze strony nowego znajomego tymczasem ten znowu zaczął zapowiadać się jako znośny sprzymierzeniec.
Hidden pożegnał się krótkim skinieniem, by szybkim krokiem wyjść z piwnicy, zamykając za sobą drzwi. Schody prowadzące na klatkę pokonał jednym susem, zatrzymując się dopiero przed wyjściem.
Dawno nie musiał już zmuszać organizmu do znoszenia tak znacznego obciążenia, chociaż z drugiej strony rozumiał wagę zadania posłańca, jakim siłą rzeczy został. Wyrównał oddech i skrzywił się mimowolnie, świadom co czeka na zewnątrz. Światło. Jeszcze nie do końca rozbudzone, wciąż słabsze oraz mniej groźne… ale wciąż było ono światłem słonecznym. Connor wiedział, że żeby dotrzeć do celu będzie musiał biec jak mało kto, zarazem zwracając na siebie jak najmniej uwagi. Odtworzył w pamięci całą trasę, żałując nagle, że nie ma chociaż jakiejś czapki, kaptura, parasolki, namiotu, czy przenośnego zadaszenia...
Pamiętał co działo się, kiedy ostatnio wyszedł w ciągu dnia. Doszedł do połowy drogi, a później po prostu zapanowała ciemność, jednak nie z gatunku tych miłych, niosących ulgę. Do tej pory na plecach widniały ślady po dawnych oparzeniach.
Potrząsnął gwałtownie głową, opierając dłonie po obu stronach drzwi i nachylił się, oddychając głęboko. Zaczął odliczać w myślach, z twarzą pełnej śmiertelnej powagi. Wezwania nie mógł zignorować, niezależnie od osobistych kosztów.
Trzy, dwa…
Drzwi od klatki otworzyły się niespodziewanie, tuż przed nosem zaskoczonego wampira.
- O żesz… – krwiopijca stęknął ze zgrozą, natychmiastowo odskakując do tyłu od dobre półtora metra.
- Spokojnie – dziewczyna stojąca na progu wyglądała i brzmiała na rozbawioną. – Nie gryzie.
Hidden zabiłby ją i jej psa wzrokiem, ale niestety nie posiadał takiej umiejętności w swoim repertuarze. Odsunął się jedynie jeszcze bardziej, robiąc im przejście i odprowadził nieufnym spojrzeniem zaślinionego setera, który próbował obwąchać mu nogawki.
Upewnił się tylko, że zwierzę odeszło bez prób odgryzienia mu głowy, po czym wsadził do kosza wszelkie pomysły z odliczaniem i po prostu wyszedł, czy też może raczej – wybiegł, na zewnątrz. Liczył na to, że poranne słońce nie nabrało jeszcze mocy.
Nieco się pomylił.

[ z tematu ]
Powrót do góry Go down
Foku
Laigse
Foku


Liczba postów : 18
Rasa : Wampir
Imię : Foku
Nazwisko : von Zdzisiu
Wiek : Fizycznie dziewiętnaście lat.
Waga : 63 kg
Wzrost : 178 cm
Specjalizacja : Pellucidia
Oręż : Dwa złote kastety.
Ekwipunek : Komórka, piersiówka z wódką, pudełko tabletek przeciwbólowych, tabaka, kilka mentolowych slimów, pluszowy pająk, zapalniczka.

Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitimeSro Wrz 21, 2011 7:34 pm

Hmm. W sumie argument Hidden'a o tłoku wydawał sie dość sensowny. Też takowego nie lubił. W takim razie nic dziwnego, że wcześniej wspomniana dwójka zrezygnowała z rezydowania tutaj. Ogólnie rzecz biorąc, Foku zaczynał odczuwać lekkie zmęczenie. Jeszcze przed dostaniem się na cmentarz miał za sobą przebyte dość znaczne dystanse. Zwiedzał okoliczne lasy, zagajniki i inne drzewiaste formacje. W jego głowie utkwiła wizja dłuższego zatrzymania się w tym mieście. Zupełnie nie wiedział czemu. Przychodziło to jakoś naturalnie. Może chodziło o przyjemną atmosferę? Cóż. Trudno było mu orzec. Nadal nie otrzymał odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie. O jakich pchlarzy chodziło? Czyżby służby porządkowe? No nic. Na objaśnienie nurtujących go pytań musiał jeszcze trochę poczekać. Ogólnie rzecz biorąc Hidden wydawał mu się dość dziwnym osobnikiem. W jakiś sposób wydawał się tęczowowłosemu bliski. Może trochę zbyt agresywny, jak na jego gust. I to rzucanie przedmiotami... Szkaradna sprawa. Taki ładny wazon, a on zmusił Foku do unicestwienia go. Można było jedynie ubolewać. Z wymuszoną uwagą wysłuchał słów towarzysza. Szerze powiedziawszy i tak nie miał nic lepszego do roboty. Wyciągnął zza "fraku" piersiówkę i zaczął powoli i majestatycznie pociągać niewielkie ilości alkoholu. Kiwał co jakiś czas głową udając, że wciąż skupia uwagę na wypowiadanych do niego słowach. Po kilku minutach kazanie dobiegło końca. Hidden wydawał się równie wprawnym mówcą, co ksiądz Natanek. Taki obłąkany kompan Foku z czasów pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Spoko koleś. Chociaż często trafił wątek i wtrącał dużo niepotrzebnych dygresji.
Bladołby zaczął się zbierać do wyjścia. Z jakichś powodów, z nieskrywanym zniecierpliwieniem nasz elegancik obserwował jego poczynania. Chyba trochę mu się już uprzykrzył. Te wszystkie wywody i pouczenia... Szmaragdowooki wampir został wreszcie sam. Mógł w spokoju cieszyć się samotnością. Pociągnąć raźno z gwinta i wygrzebać z jednej z kieszeni wymiętego papierosa, by potem go odpalić. Te wszystkie "dopalacze" podziałały na chłopaka niczym uczuciowo odśpiewana kołysanka lub pudełko tabletek nasennych. Tęczowoowłosy rozsiadł się na jedynym z foteli i przymknął oczy, by poszybować w krainę snów. Regenerował siły stosunkowo długo. Zmęczenie przytrzymało go w miejscu na jakieś kilkanaście dobrych godzin. Mniej więcej ponad połowę dnia. Gdy się już ocknął, w okół panowała wszędzie ciemność. No tak, był w piwnicy. Fakt. Chociaż i tak wydawało się mroczniej. Rozciągnął się leniwie na fotelu. - Chyba czas wychodzić... Ale mi się nie chce... - myślał, rozglądając się w okół i wymyślając co rusz nowy powód, byle tylko posiedzieć trochę dłużej. Ostatecznie zwlókł się. Pomlaskał niezadowolony, próbując pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia towarzyszącemu przebudzeniu. Posępnie poczłapał na powierzchnię, by ustalić stopień nasłonecznienia świata zewnętrznego.

[zt]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Piwnice Empty
PisanieTemat: Re: Piwnice   Piwnice I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Piwnice
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Restless :: ...Irlandia ~ Feidhelm ::  :: Osiedle mieszkalne-
Skocz do: